wtorek, 9 sierpnia 2011

Minął roczek jak jeden dzień...

Czy Wy też tak macie? Czy Wam też tak czas ucieka przez palce? 

Jeszcze wczoraj dało się słyszeć przeraźliwy krzyk dopiero co urodzonego Nikodema (choć do chwili rejestracji w urzędzie mieliśmy problem z wyborem imienia) a już dzisiaj ten szkrab skończył swój pierwszy rok życia i ledwo mieści się w siatce centylowej :-). Zresztą nigdy nie sądziłam, że będzie kruszynką skoro już na wstępie dostał w spadku nasze geny ;-). 

Było gromkie "Sto lat!", mały torcik ze świeczką i chwilowa zaduma nad tym magicznym czasem, który, odnoszę wrażenie, z wiekiem płynie coraz szybciej (żłobiąc kolejną zmarszczkę na mojej twarzy :-)). Mam jednak swoją filozofię, która pozwala mi zachować dużą dozę optymizmu w tym temacie - by wiek kobiety odnosić wprost proporcjonalnie do życiowych osiągnięć. Mąż, dwójka dzieci - oto moje największe osiągnięcia. Dodając do tego mieszkanie (choć na kredyt), pasję, która mnie pochłania bez reszty i mnóstwo życzliwych ludzi wkoło, to otwarcie mogę przyznać, że jestem szczęściarą. No, może przydałaby się jeszcze dobra praca, za którą zaczynam tęsknić coraz bardziej...

Oto krótka fotorelacja:

Tutaj Puchatek próbuje złapać i zjeść świeczkę zdmuchniętą, w ramach siostrzanej pomocy, przez Natalkę :-)


Były też ciasteczkowe dinozaury. Natala skusiła się na płeć żeńską o imieniu Hania, która została okrzyknięta gwiazdą imprezy :-).


A tak wygląda Hania w pełnej krasie :-)



Czekamy teraz na wrześniową uroczystość Natalki, która odbędzie się w większym gronie i z trochę większą pompą ;-)

5 komentarzy:

  1. Piękny dinozaur! Sto lat dla Synka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spóźnione sto lat dla Nikodema:). Hania przeurocza:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękujemy i witamy na pokładzie ekipę Bajkorady, oczywiście wypoczętą i opaloną (domniemam, że tak jest ;-)). Nadrabiaj zaległości czytelniczo-kulinarne i organizujmy spotkanie. Pozdrawiam. Aneta

    OdpowiedzUsuń