Za dwa tygodnie Walentynki, czyli święto zakochanych, lubiących się i wszystkich, którzy darzą się wszelkimi pozytywnymi emocjami. Pewnie każdy z nas ma osobę, którą chciałby, choć symbolicznie, obdarować tego dnia jakimś drobnym upominkiem.
W związku z tym, że jestem ostatnio zabiegana, na tegoroczne Walentynki wracam do koncepcji moich wcześniejszych "sercowych" ciasteczek, jednak wzbogacam ich kolorystykę, czyli "dla każdego coś dobrego" :-)
Cudowne :) Małe dzieła sztuki :)
OdpowiedzUsuńto są arcydzieła!!!piękne
OdpowiedzUsuńpiękne!!!!...Jezu i ktoś ma sumienie to zjeść ????
OdpowiedzUsuńpiękne. idealne na walentynki.
OdpowiedzUsuńistne cuda ;]
Dziękuję, kochani! Pozdrawiam Was serdecznie. Aneta
OdpowiedzUsuńPiękne są, malutkie arcydzieła aż szkoda jeść ;))
OdpowiedzUsuńDziękuję, Fiolunka! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjakie piękne... aż szkoda jeść
OdpowiedzUsuńAsia, zrobi się nowe :-). Pozdrawiam, Aneta
OdpowiedzUsuńPani Aneto, właśnie spałaszowaliśmy z rodzinką ciacho z powyższego zdjęcia - z czekoladą i złotym wzorem. Mama dostała je od koleżanki, która z kolei zna Panią. Powiem jedno: PYCHA! Moją wielką pasją jest gotowanie i pieczenie, jednak dekoracja - słabym punktem. Chyba wybiorę się do Pani na jakieś szkolenie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ola
Ola, jest mi niezmiernie miło czytać takie komentarze jak Twój. Nie dość, że dekoracje na ciastkach budzą uznanie, to także smak samych ciastek (przyznam, że staram się jak mogę :-). Takich opinii życzę sobie teraz i zawsze :-).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Aneta
cudowne, kolorowe i z pewnością pyszne ciasteczka
OdpowiedzUsuń