środa, 31 sierpnia 2011

Muszę, no muszę się pochwalić ;-)

We wrześniowo-październikowym numerze czasopisma WENA design znajduje się zapowiedź kolejnego numeru (listopadowo-grudniowego), w którym znajdzie się artykuł poświęcony dekorowanym przeze mnie pierniczkom. W wydaniu tym będzie można zobaczyć mały instruktaż technik, jakie wykorzystuję do dekoracji ciasteczek. Myśl przewodnia artykułu - jak wykonać oryginalny, bożonarodzeniowy prezent (tu w postaci  pierniczkowych słodkości).

Treścią artykułu oczywiście pochwalę się w stosownym czasie :-). Tymczasem na poniższym zdjęciu zajawka tematów świątecznych, z moimi pierniczkami w dolnej jej części, pośrodku :-).

wtorek, 23 sierpnia 2011

Dzieci pieką ciastka, czyli mała osłoda na zakończenie wakacji

Moi Drodzy,

Śpieszę Wam donieść, że wczoraj (22 sierpnia 2011) miałam szczęście uczestniczyć w bardzo miłym spotkaniu bloggerek. W siedzibie Bajkorady zorganizowałyśmy ciasteczkową akcję dla naszych dzieci, która miała osłodzić humory uczniów przed pójściem do szkoły ;-). Amatorów ciasteczek było wielu: Ania z Bajkorady z Ewcią, Olkiem i swoją siostrą, Ola z bloga 2smaki z Emilką i Klarą oraz moja skromna osoba z Natalką i Puchatkiem Nikodemem. Tego dnia szefami kuchni były nasze starsze dzieci (przedział wiekowy 6 - 9 lat), choć czujne oczy mam także się przydały :-). Na twarzach dzieci dało się widzieć skupienie i przejęcie, bo w końcu czuły się odpowiedzialne za efekt końcowy swoich prac.

Na miano ciasteczkowych pomocników zasłużyli Ewcia i Nikodem, którzy bardzo wszystkim pomogli po prostu nie przeszkadzając :-)



Kiedy ciasteczka przybierały swój docelowy kształt i wygląd pani domu wsuwała je do piekarnika i z każdą minutą unosił się w powietrzu coraz bardziej intensywny aromat wanilii i czekolady (na zdjęciu pierwsza blacha z waniliowymi słodkościami).


Małych pyszności było w sumie ponad 100, toteż przydało się techniczne wsparcie mam.
Ale jak smakują wykonane własnoręcznie ciasteczka wiedzą tylko ich twórcy (od lewej: Natalka, Emilka, Klara, Olek)...


i Nikodem - amator wszystkiego co zjadliwe (tutaj na zdjęciu ze mną)


Dla starszych ciasteczkożerców była pyszna kawusia :-)


... i pakuneczek niezjedzonych pyszności "na wynos" dla tatusiów :-).

Pozostaję z nadzieją na kolejne miłe spotkanie z wypiekiem ciasteczek, tudzież z innymi dziełami sztuki kulinarnej, w tak doborowym towarzystwie :-).

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Kwiatki na urodziny córki sąsiadki :-)

Mimo wakacyjnego rozleniwienia i długiego weekendu podjęłam się kolejnego wyzwania (w skali mikro ;-)).

Córcia naszych sąsiadów z bloku skończyła właśnie 4 lata i zostałam poproszona o zrobienie małej, słodkiej niespodzianki dla kilku dziewczynek, które zostały zaproszone na Kinder Party. Zamówienie nie było sprecyzowane, toteż moim zadaniem było puścić wodze fantazji i zabrać się za pracę. Przeszukałam swoją kolekcję foremek i natknęłam się na zapomnianą, wciśniętą gdzieś w kąt pudełka wykrawaczkę - kwiatka w doniczce. Pomyślałam - czemu nie? Skoro jubilatkę odwiedzą same niewiasty, to może jest to dobry pomysł...
Aby każdy gość (czy raczej gościówa ;-)) poczuł się wyjątkowo, na maleńkich doniczkach zrobiłam napisy z imionami dziewczynek. Nietrudno zgadnąć, że na urodzinach miały być obecne: Ania, Kasia, Julka, Zosia, Maja i jubilatka Wiki (Wiktoria).

Jako że jestem niespokojną duszą, która ciągle coś zmienia, modyfikuje, udoskonala i nie przestaje szukać, całkiem niedawno "wykreowałam" nowe opakowania, które właśnie teraz miały swój debiut :-). Nowością właściwie są tylko te kolorowe, ozdobne papierki z babeczkami, ale to zawsze świeży akcent :-).
 

czwartek, 11 sierpnia 2011

Ciasteczkowe kreacje dla Panny Młodej

Która z nas nie schodziła sobie nóg w poszukiwaniu sukni ślubnej? Jaki to wysiłek, wie każda, która w gąszczu przygotowań do uroczystości postawiła sobie za cel, by tego wyjątkowego dnia przyćmić swoją kreacją nawet słońce. A że kreatywność projektantów jest nieograniczona, można przebierać w mnogości tkanin, fasonów, kolorów i dodatków. Można zdecydować się na model bardziej wytworny lub przeciwnie - skromny, ale jednocześnie gustowny.

Wykrawaczka w kształcie sukni ślubnej "chodziła za mną" od dawna i dopiero teraz przyszedł moment, by zrobić z niej użytek. Użytek dla siebie, dla pasji, dla własnej fanaberii...


wtorek, 9 sierpnia 2011

Minął roczek jak jeden dzień...

Czy Wy też tak macie? Czy Wam też tak czas ucieka przez palce? 

Jeszcze wczoraj dało się słyszeć przeraźliwy krzyk dopiero co urodzonego Nikodema (choć do chwili rejestracji w urzędzie mieliśmy problem z wyborem imienia) a już dzisiaj ten szkrab skończył swój pierwszy rok życia i ledwo mieści się w siatce centylowej :-). Zresztą nigdy nie sądziłam, że będzie kruszynką skoro już na wstępie dostał w spadku nasze geny ;-). 

Było gromkie "Sto lat!", mały torcik ze świeczką i chwilowa zaduma nad tym magicznym czasem, który, odnoszę wrażenie, z wiekiem płynie coraz szybciej (żłobiąc kolejną zmarszczkę na mojej twarzy :-)). Mam jednak swoją filozofię, która pozwala mi zachować dużą dozę optymizmu w tym temacie - by wiek kobiety odnosić wprost proporcjonalnie do życiowych osiągnięć. Mąż, dwójka dzieci - oto moje największe osiągnięcia. Dodając do tego mieszkanie (choć na kredyt), pasję, która mnie pochłania bez reszty i mnóstwo życzliwych ludzi wkoło, to otwarcie mogę przyznać, że jestem szczęściarą. No, może przydałaby się jeszcze dobra praca, za którą zaczynam tęsknić coraz bardziej...

Oto krótka fotorelacja:

Tutaj Puchatek próbuje złapać i zjeść świeczkę zdmuchniętą, w ramach siostrzanej pomocy, przez Natalkę :-)


Były też ciasteczkowe dinozaury. Natala skusiła się na płeć żeńską o imieniu Hania, która została okrzyknięta gwiazdą imprezy :-).


A tak wygląda Hania w pełnej krasie :-)



Czekamy teraz na wrześniową uroczystość Natalki, która odbędzie się w większym gronie i z trochę większą pompą ;-)

środa, 3 sierpnia 2011

Ciasteczkowe śliniaczki ;-)

W rodzinie naszych przyjaciół zbliża się wielka chwila, kulminacja wielomiesięcznych oczekiwań - narodziny bliźniaków. Przyznam, że sama kiedyś chciałam, by za jednym zamachem zostać mamą parki i zaoszczędzić sobie w przyszłości kolejnego dźwigania wielkiego brzucha przed sobą ;-). Tak się nigdy nie stało, ale dzisiaj wiem jedno - na dwójce zdecydowanie poprzestanę :-). Bezpieczna, jak dla mnie, 5-letnia różnica wieku między Natalką a Nikodemem jest optymalna jeżeli chodzi o zmagania rodzicielki z prozą życia, choć nawet w takiej konfiguracji nie jest nam czasami łatwo.
Wczuwając się w rolę przyszłych rodziców, przed którymi stoi wizja nieprzespanych nocy, uciążliwych kolek i, jak to bywa, niepokoju o zdrowie maluchów, postanowiłam przygotować im na osłodę małe co nieco. Muszę jeszcze obmyślić koncepcję, czy wręczę im pakiecik "pourodzeniowy", czy z okazji Chrztu zaoferuję się przygotować upominki dla gości.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Dziękuję!!!

Witajcie pourlopowo! :-)

Jedno z moich ulubionych powiedzonek "czas goni nas" muszę właśnie odnieść do rzeczywistości. Skończył się czas relaksu, beztroski i sielanki (chyba z tą sielanką to trochę przesadzam mając za sobą kilka dni pod jednym dachem z teściową, ale niech ma ;-)). Wracam do pieczenia i dekorowania moich ciasteczek, za którymi już się trochę stęskniłam. Oczywiście za Wami też. Brakowało mi Waszych maili i miłych komentarzy pod fotkami :-).

Mój powrót zbiegł się z pozyskaniem setnego fana "Ciasteczek z duszą" na Facebooku. Jako że każda okrągła liczba rodzi podsumowania i refleksje, chciałabym PODZIĘKOWAĆ wszystkim, którzy przyczynili się do tego małego sukcesu oraz wszystkim, którzy to jeszcze uczynią. DZIĘKUJĘ za dopingowanie mnie do twórczości i proszę o więcej ;-).


Na koniec jeszcze wakacyjna fotka z moim niespełna rocznym Puchatkiem Nikodemem ;-). Na pozostałą część rodzinki (mąż i córcia) przyjdzie też czas :-).