Jak urodziny, to muszą być i balony. Słodkie, kolorowe i na pewno nie odlecą... :-) Mogą co najwyżej zostać niepostrzeżenie w trybie przyśpieszonym skonsumowane przez młodszych uczestników przyjęcia urodzinowego ;-)
Tutaj ciasteczka w fazie schnięcia
W takim razie wszystkiego najlepszego;)
OdpowiedzUsuńBajecznie kolorowe! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł muszę go kiedyś wykorzystać :) ale prawdzie balony z nadrukiem np 100 lat albo z jakimś supermanem też muszę być :) mój synek uwielbia balony dlatego na urodziny zawsze ma ich pod dostatkiem :)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe, balonowe łakocie wyglądają jak żywe. :) Coś mi się wydaje, że zrobię podobne ciasteczka na urodziny Fabianka. Do przyozdobienia sali wykorzystam natomiast prawdziwe balony urodzinowe z helem w kształcie cyfr. Fabi kończy niebawem cztery latka, z tej okazji kupię mu takie srebrne baloniki w kształcie tej właśnie cyfry.
OdpowiedzUsuń