Od urodzin mojego 5-latka, które były w sierpniu, głowiłam się jak fajnie przygotować poczęstunek, który Nikodem mógłby zanieść do przedszkola po powrocie z wakacji. Poczęstunek (po)urodzinowy, rzecz jasna :-). Planowałam ciastka, ale ostatecznie zmieniłam swój zamiar.
Tak oto na złotym podkładzie przygotowałam tort, którym przedszkolaki nie upaćkają się, nie będą grymasić podczas jedzenia, za to poproszą o dokładkę :-). Ułożyłam go z kolorowych żelków i galaretek :-)
Z tortem szalejemy jutro :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz