Zestaw ciasteczek w "stylu Audrey Hepburn" przygotowałam jako prezent urodzinowy dla miłośniczki tejże aktorki na prośbę jej siostry. Przez kilka dni utrzymywałam w tajemnicy słodki upominek, nie publikując go na blogu (choć pokusę miałam ogromną, bo lubię się z Wami dzielić moimi nowymi projektami :-)). Obiecałam jednak, że wytrzymam do sobotniego wieczoru. Zatem, Ladies and Gentelmen, oto "Zestaw Audrey Hepburn" :-)
na żywo piękniejsze i do tego pięknie pachną!!!
OdpowiedzUsuńdziękuję Anetko!
Cudowne, zakochałam się:)) ps. też uwielbiam Audrey:)
OdpowiedzUsuńO ja tez uwielbiam Audrey! Jakze bym sie ucieszyla z takiego prezentu:) Sliczne! Jak zawsze zreszta na tej stronie:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, czułam lekki niepokój, czy jubilatka będzie zadowolona z ostatecznego efektu. Jak się okazało - niepotrzebnie. Ciacha staram się robić nie tylko dla zmysłów, ale i dla podniebienia :-), stąd wypowiedź Sylwii o ich zapachu :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze i zapraszam do mnie ponownie. Aneta
Chyba nigdy nie skończysz mnie zaskakiwać pomysłami:)
OdpowiedzUsuńale masz zdolności, tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńJako włascicielka tego fantastycznego prezentu na razie moge sie wypowiedziec, ze wygladaja i pachna CUDOWNIE! :))) Az szkoda ich jesc po prostu! :)))
OdpowiedzUsuńBARDZO DZIEKUJE, sprawily mi wielka radosc! :D
Aniu - jeszcze tyle wyzwań przede mną :-)
OdpowiedzUsuńAga - to raczej wielka pasja a wszystko co robione z pasją musi się udać :-)
Droga Właścicielko prezentu :-) - głośne 100 lat dla Ciebie! Bardzo się cieszę, że niespodzianka udała się :-)
Dziewczyny, ślicznie Wam dziękuję za miłe komentarze!
Pozdrawiam,
Aneta