Ja za nimi nie przepadam. Dla mnie w ogóle kosmetyki kolorowe mogłyby nie istnieć. Co innego dobry podkład, puder w kompakcie, kredka do oczu, czy tusz do rzęs :-). No dobra, musnę czasami usta jakimś barwnym błyszczykiem, ale to naprawdę wyjątkowo.
Te ciacha dedykuję miłośniczkom wyrazistego spojrzenia, ale przede wszystkim ciastkożercom :-).
Są to kolejne ciastka z serii "dla kobiet" :-)
jak zobaczyłam zdjęcie na durszlaku w miniaturce, to pomyślałam, że ktoś konkurs z cieniami robi hahaha
OdpowiedzUsuńa to Ty takie cuda "ulepiłaś". Jak zwykle zazdraszczam chęci i talentu ;)
To chyba komplement, więc dziękuję :-). A ja lepiłam, lepiłam, lukier się rozłaził, no, ale chyba nie wyszło najgorzej ;-). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPomysłowe :D Świetnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńAle zabawne:P
OdpowiedzUsuńAneta, masz niesamowite pomysły poparte ogromnym talentem manualnym. Na Twoim miejscu zaczęłabym robić ciasteczka zawodowo już zaraz, nie czekając na wyniki ankiety. :)
OdpowiedzUsuńMoje Drogie, od dawna ten pomysł chodził za mną, ale były pilniejsze sprawy :-).
OdpowiedzUsuńMalgoshka - pełną parą planuję ruszyć w drugiej połowie kwietnia, czyli już za chwilę :-).
Zapraszam serdecznie!
Aneta
Piękne:) Jak prawdziwe.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Różnica jest niewielka - te są jadalne ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam częściej!
Aneta