Może przywołam tymi ciasteczkami wiosnę? Do Wielkanocy jeszcze wprawdzie ponad miesiąc, ale pisklęta kojarzą mi się właśnie z wiosną, nowym życiem i budzeniem się przyrody z zimowego snu.
Zatem dla poprawy nastroju w ten pochmurny dzień i na miły początek weekendu - wykluwające się kurczaki ;-)
Ależ one piękne!
OdpowiedzUsuńale fajne!:)
OdpowiedzUsuńpokochaj-gotowanie.bloog.pl
Cudne, na sam widok buzia się uśmiecha :)
OdpowiedzUsuńŚliczności!!! Za oknem piękne słońce, a tu takie wspaniałe kurczaczki... nic tylko wiosna idzie... no i Wielkanoc oczywiście też :)
OdpowiedzUsuńsłodziaki :-)
OdpowiedzUsuńChyba jesteście czarodziejami :-). Po Waszych miłych komentarzach od razu wyszło słońce :-).
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu!
A wykonuje Pani ciasteczka a wersji vegańskiej tj bez żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego jak mleko, jajka, miód?
OdpowiedzUsuńAnonimowy, póki co, nie wykonuję takich ciastek. Z biegiem czasu pomyślę jednak o wersji dla wegan. Dziękuję za zapytanie i pozdrawiam, Aneta
OdpowiedzUsuń