W zależności od kolorystyki, mogą być ozdobą i smakołykiem podczas chrzcin, ślubu, komunii, urodzin i wszelkich innych podniosłych oraz eleganckich uroczystości.
Ciasteczka ze zdjęciem wykonałam na przyjęcie urodzinowe, które odbyło się kilka dni temu. Podczas uroczystości mała jubilatka rozdawała swoim gościom ciasteczka z koszyczka. Z relacji wiem, że ciasteczka - cytuję "zrobiły furorę", czyli niespodzianka się udała :-)
W związku z tym, że otrzymuję ostatnio sporo zapytań o ciasteczka, jakie mogą być słodkim akcentem przyjęcia komunijnego, przygotowałam dzisiaj kilka propozycji. Myślę, że w tym temacie będę miała coś jeszcze do powiedzenia :-)
Wielkanoc już za miesiąc i najwyższy czas pomyśleć o świątecznych słodkościach. Pisanki, jak na zdjęciu poniżej, robiłam w zeszłym roku, ale postaram się sukcesywnie "podrzucać" jakieś tegoroczne projekty.
Z czasem ostatnio u mnie bardzo krucho i choć pobudki mam codziennie ok. 4.30/5.00 rano, czy jak ktoś woli, w środku nocy :-) ciągle uważam, że doba jest za krótka. Nic to, czekam już niecierpliwie na pierwsze tchnienie wiosny, które pobudzi do życia i nada światu kolorów :-)
Koszule hawajskie i inne ciasteczka o tematyce wakacyjnej skomponuję w firmowe zestawy dla pracowników jednej z warszawskich firm, którzy wracając z egzotycznej podróży otrzymają je jeszcze na Lotnisku Chopina. Swoją drogą myślę, że organizatorka "akcji" miała bardzo oryginalny i słodki pomysł :-)
Wózeczki już były, ale w trochę innym wydaniu. Dzisiaj prezentuję kolejną propozycję dla dziewczynek. W wózeczkach dla chłopców zamiast kwiatka może znaleźć się lukrowa kokardka. Kolorystyka na życzenie.
Serdecznie zapraszam!
Oto moje ostatnie dziecko - czy raczej dzieci ;-)
Ze zdjęć w postaci jadalnych wydruków "wplecionych" w masą cukrową powstały beciki :-) Jest to propozycja na chrzest chłopca. Przy małej modyfikacji kolorów - także dla dziewczynki.
Pojedyncze ciasteczka dla przybyłych na uroczystość gości jeszcze przed zapakowaniem w woreczek i dołączeniem bilecika
Takimi oto ciastkami zostały poczęstowane klientki, które przyszły na otwarcie salonu "Brafitteria" (www.brafitteria.com). Samo słowo "brafitting" po angielsku oznacza dopasowanie stanika. "Brafitterię" otworzyły dwie profesjonalistki, które z pasją chcą pomagać nam, kobietom, dobierać odpowiednie biustonosze.
Serdecznie polecam ich usługi i całą gamę pięknych biustonoszy!
Zakrada się niepostrzeżenie, by za chwilę zniknąć. Sprytny, ale po walkach musi leczyć rany. Superbohater, czy jednak przestępca?
Spiderman, bo o nim mowa, od dzisiaj w ofercie "Ciasteczek z duszą" :-).
Zapraszam!
Jakiś czas temu obiecałam, że podzielę się z Wami "słodkimi" chwilami spędzonymi na warsztatach kulinarnych z kostką do pieczenia "Kasia".
Poniżej obiecana fotorelacja a jeżeli chcecie przeżyć ze mną tę słodką przygodę, koniecznie musicie obejrzeć filmik. Całe mnóstwo pysznych przepisów znajdziecie na stronie Moje ciasto.
A więc tak... W warsztatach wzięły udział blogerki kulinarne - Ania z Bajkorady, Ola z bloga 2smaki oraz moja skromna osoba - wszystkie z dziećmi. Zamysł warsztatów był jeden - wspólna zabawa przy wypiekach z najmłodszymi. Cała ósemka zapalonych młodocianych cukierników mieściła się w przedziale wiekowym 6 m-cy - 10 lat :-).
Początek był organizacyjny - zostałyśmy mile przywitane i ugoszczone, zaś następnie przedstawiono nam prowadzących dzisiejsze spotkanie, wśród których znalazły się znane osobistości świata kulinariów - Piotr Murawski oraz cukiernictwa - Tomasz Deker. Już wtedy byłam podekscytowana i dumna, że przyjdzie mi pracować z najlepszymi :-)
Smaczną zachętą do rozpoczęcia wypieków była własnoręcznie przygotowana przez Piotra Murawskiego margaryna.
Następnie wzięłyśmy udział w małym quizie, którego wyniki bardzo mnie zaskoczyły. Wniesiono do pomieszczenia dwie szarlotki. Jedna była upieczona na maśle, zaś druga na "Kasi". Naszym zadaniem było odgadnięcie "która jest która". Wstyd się przyznać, ale poległam, bowiem obie były jednakowo pyszne (dodam, że szarlotka to moje ulubione ciasto).
Tak przygotowana kuchnia zapraszała do rozpoczęcia słodkiej, kulinarnej podróży w głąb pełnych, niezbadanych smaków.
Każda ekipa miała przypisany do swojego miejsca pracy przepis, z którego pod czujnym okiem mistrza miała coś upiec. Nam trafiły się crumble ze śliwkami - przepis prosty, choć efekt przepyszny. Połączenie śliwek z cynamonem stworzyło znakomity duet, który obiecałam sobie, że wykorzystam w mojej domowej kuchni.
Natalka była bardzo zaangażowana w pracę a Tomasz Deker udzielał nam na każdym kroku cennych wskazówek.
Mistrz podzielił się także z uczestnikami sztuką temperowania czekolady, którą zaprezentował podczas przygotowywania egzotycznych pralin. Pochłaniając czekoladowe słodkości z nadzieniem marakujowym na chwilę przenieśliśmy się do słonecznej Brazylii. Łakome spojrzenie i umorusana czekoladą twarz Nikodema były najlepszym dowodem ich bajecznego smaku.
Dziewczyny zbyt dosłownie wzięły sobie do serca, że dzień bez czekolady, to dzień stracony i ochoczo wyjadały rękami jeszcze płynny smakołyk.
Moje młodsze dziecię szukało w międzyczasie innych rozrywek, ale że moje oczy są wszędzie, szybko udaremniłam jego niecny plan.
Podczas warsztatów dawały znać o sobie lokalne sympatie, wszak mieszkamy na tym samym osiedlu :-)
Rozrywki dostarczał nam "bajkoradowy" mąż, który z przejęciem żonglował pomarańczami, z poświęceniem rzucając się w kierunku podłogi, kiedy te nie dały się okiełznać :-)
Nasze słodka wędrówka została uwieńczona wspólną konsumpcją oraz bardzo miłym, szczególnie dla dzieciaków, akcentem. Wniesione torby nie pozostawiały wątpliwości co do zawartości - były wypełnione po brzegi upominkami dla młodych adeptów sztuki cukierniczej i ich mam.
Kasia pomyślała o walorach edukacyjnych dla najmłodszych uczestników oraz praktycznych i smakowitych dla ich rodzicielek :-).
Bilans spotkania to: wyśmienicie spędzony czas z dziećmi, szlif umiejętności cukierniczych oraz 2 zbite przez Nikodema szklanki (ale jak to się mówi "na szczęście" :-)). Daję wielkiego plusa za pomysł warsztatów i jego organizację.
A że emocji było bardzo dużo, w drodze powrotnej Natalka zasnęła a Nikodem pokładając się do snu, nie zdążył, bowiem przywitały już nas warszawskie Kabaty, gdzie mieszkamy.
Córcia teraz sama proponuje swoją pomoc w przygotowywaniu różnych słodkości, więc obiecałam jej, że wkrótce razem z Kasią upieczemy domowe pierniczki.
Już nie mogłam się doczekać, by pokazać Wam moją nową propozycję pakowania ciasteczek. Oto rożek, do którego można spakować ciasteczka w różnych kombinacjach - od najmniejszego do największego lub jako mix mniejszych smakołyków. Rożek przewiązany ładną wstążeczką stworzy z ciastkami ciekawą kompozycję.
Taki sposób pakowania już wkrótce w ofercie "Ciasteczek z duszą".
Ciasteczka sukieneczki, w formie upominku - zapakowane w woreczek z dołączonym bilecikiem, będą rozdane gościom uroczystości w podziękowaniu za przybycie. Mix ciasteczek serduszek (tych i innych) ozdobi słodki stół, by następnie ucieszyć podniebienia biesiadników :-).
A to już sukieneczki zapakowane w woreczki z dołączonymi bilecikami.
Tak prezentowały się ciasteczka na nakryciach gości podczas chrzcin
Zestaw, który dzisiaj prezentuję, zostanie wręczony z okazji urodzin "obywatelce świata", która korzenie zapuściła w Stanach Zjednoczonych. Swoje święto będzie obchodziła w Polsce i tutaj zostanie obdarowana "Ciasteczkami z duszą" :-)