czwartek, 30 czerwca 2011
Pantofelki księżniczki ;-)
"Mama, a zrobisz kiedyś buciki, takie piękne, jak na przykład dla księżniczki?" - zainspirowała mnie któregoś dnia moja 6-latka. "Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem" - pomyślałam w duchu i uśmiechnęłam się sama do siebie. W końcu sama mając tych kilka lat marzyłam, by stać się księżniczką, ale taką prawdziwą, wiecie... :-). Tak powstała pierwsza "księżniczkowa" kolekcja pantofelków. Miałam w Natalce natchnionego pomocnika, toteż także z jej rąk wyszedł bucik - ten fioletowy ze słonecznikiem (ale nie byle jakim słonecznikiem, bo z królewskiego ogrodu ;-)).
Etykiety:
Części garderoby,
Dla dzieci,
Dla niej,
Na przyjęcie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale cudeńka tutaj tworzysz! Gdybym była dzieckiem, to byłabym w siódmym niebie i nie chciałabym nawet tego jeść!:)
OdpowiedzUsuńOgólnie nie bardzo lubię lukry plastyczne, ale ciasteczka pięknie wyglądają. Nigdy nie potrafiłam zdobić..
Witam, ale cudne ciasteczka!!! Zapraszam w wolnej chwili do mnie, co prawda ciasteczka są rzadko, ale też lubię bawić się w dekorowanie, np. tu:
OdpowiedzUsuńhttp://desperatehouse-wife.blogspot.com/2011/05/jak-zabrac-lody-na-piknik-ciasteczka.html
i tu
http://desperatehouse-wife.blogspot.com/2011/04/godna-gasienica-i-fred.html
Pozdrawiam i dodaję do ulubionych jako źródło inspiracji!!!
Dziękuję, dziewczyny! Bardzo mi miło :-). Do Ciebie, Gosiu, na pewno zajrzę. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńniezwykłe te Twoje maleńkie buciki. Wykonane z taką dokładnością i precyzją;)
OdpowiedzUsuńJestem przysłowiowym skowronkiem i czas do wstania mojego synka pożytkuję dekorując ciacha :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają twoje ciasteczka...naprawdę są " z duszą"...ja zabawiam sie tylko w dekorowanie pierników:)
OdpowiedzUsuńale nie tylko na wigilię.
Przede mną właśnie duże wyzwanie, tj. przygotowanie się do bożonarodzeniowego "pierniczenia" pierwszy raz w "Ciasteczkach z duszą" :-)
OdpowiedzUsuńpiękne, każda dziewczyna chciałaby mie takie (;
OdpowiedzUsuńpiękne !
OdpowiedzUsuńNatalka ma niewątpliwie talent odziedziczony po mamie:-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wszystkie miłe komentarze! Aniu, Natala też robiła swoje ciacho rano zanim wyszła do przedszkola :-)
OdpowiedzUsuńzobaczyłam zdjęcie na mikserze i nie mogłam tutaj nie zjarzeć:) Przepiekne te pantofelki, rzeczywiście jak dla księżniczki na bal - myślę, że Twoja córunia zapamięta je na długo!!!
OdpowiedzUsuńNatalka rwie się do naśladowania mamy w ciasteczkowym rzemiośle :-)
OdpowiedzUsuńPiękne! Misterna robota :) Nie podejmuję się wykonać samodzielnie ;) Będę wpadać do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam.
Ola, serdecznie zapraszam! :-)
OdpowiedzUsuńWow, ale cuda. Ja osobiście jestem zakochana w każdych pięknych butach, a te są idealne :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że książęca stópka także nie pogardzi ;-)
OdpowiedzUsuńAnetko, a skąd wziąć stempelki do lukru? Często nich piszesz, a nie spotkałam sie z nimi :)
OdpowiedzUsuńKuchareczko, chyba powinni mi płacić za reklamę ;-). Można kupić np. tutaj http://pan-centrum.pl. Można też wykorzystać wykrawaczki "patchwork" do odciskania wzorków na lukrze :-).
OdpowiedzUsuńMajstersztyk!! Przepiekne sa Twoje ciasteczka! Aleksandra
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ola. Staram się... Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że z opóźnieniem, ale najserdeczniej dziękuję :) Przeczytałam Twój komentarz i od razu zaczęłam buszować po stronie internetowej, a dziś mi sie przypomniało o podziękowaniu :) :)
OdpowiedzUsuńNo problem :-). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń